wtorek, 14 października 2014

Rozdział 16

Zgodziłam się, cicho pomrukując na wznak lekkiego niezadowolenia. Wole książki od filmów. Kiedyś nawet należałam do klubu czytelników! Dopóki mnie nie wyrzucili...
-Co oglądamy? - Spytałam rozsiadając się na kanapie w salonie. Wziełam miskę z chipsami i położyłam ją obok siebie, jeśli będzie to jakiś nudny film, przynajmniej będe miała co jeść.
-"Paranormal Acitvity" - Odparł Dean. Stał do mnie tyłem, ale jestem pewna, że się uśmiechał. Zapowiada się świetnie. Cały film przesiedze z zamkniętymi oczyma. Sam początek nie był taki zły. Dopóki jakaś postać nie wyskoczyła prosto w kamere. Wszystko potoczyło się dość szybko; ukazała się postać, podskoczyłam, chipsy wylądowały...wszędzie i dodatkowo wbiłam się w ramie blondyna.
-Wyłącz to! - Krzyknełam przerażona. Tylko drań mógł puścić takie coś dziewczynie!
-Spokojnie, już wyłączam - Wyśmiał mnie. Perfidnie mnie wyśmiał. Spojrzałam prosto w jego zielone oczy i zapuściłam focha. Z czego on się śmieje?!
-Ja tu przeżyłam zawał! - Pisnełam nie mogąc powstrzymać nadal drżenia całego ciała.
-Dobra dobra. Obejrzmy jakiś serial.

~~*~~

Obudziłam się pare godzin później, jeśli wierzyć zegarowi ściennemu. Leżeliśmy na kanapie, poczułam lekki uścisk. Otworzyłam szerzej moje kasztanowe, zaskoczone oczy. Jego silna ręka obejmowała mnie w pasie. Podskoczyłam jak poparzona i zeskoczyłam ze skórzanej kanapy budząc przy tym blondyna.
-Co ty robisz?! - Wrzasnełam zdenerowawana. Na mojej twarzy pojawiły sie rumieńce.
-Co ja robie? To ty sie we mnie wuliłaś. Śliniłaś sie - Roześmiał się chrapliwie. Przetarłam szybko usta aby sprawdzić czy... kurwa. Miał racje.
-Nie mogłeś mnie obudzić?! - Odpyskowałam naburmuszona. Nie dałam mu czasu na odpowiedź. Odwróciłam się poprawiając mój fioletowy top.
-Zresztą nie ważne - Chciałam odejść, jednak złapał mnie za ręke i odwrócił.
-Znowu uciekasz? - Zbliżył się do mnie. Druga ręka Deana spoczeła na moim biodrze.
-Nie uciekam - Spojrzałam na jego usta. Był tak cholernie gorący a jego pełne, lekko zaróżowione usta wręcz zachęcały do pocałunku.
-Więc czego sie boisz? - Nie zrozumiałam o co mu chodzi. Stałam na środku salonu nieporuszając się, dopóki nasze usta się nie złączyły. Wplotłam ręke w jego blond włosy delikatnie je ciągnąc.
-Niczego - Wyszeptałam.



~~*~~

Po tygodniach polować postanowiliśmy się rozerwać. Siedzieliśmy na wysokich, brązowych stołkach barowych. Wpatrywałam się w nich kiedy barman nalewał whisky. Ledwo skończył nalewać Samowi kiedy przechyliłm całą szklanke na raz.
-Trzymajcie tempo chłopcy - Zaśmiałam się tak, że wszyscy w barze mogli mnie usłyszeć.
Dean położył mi ręke na kolanie i splótł nasze dłonie w jedno. Dla wszystkich w barze wyglądaliśmy na zwykłą pare. Dwójka szczęśliwych osób. Nikt nie podejrzewał, że patrzy na wampirzyce i jej CHŁOPAKA łowce. Wyostrzyłam swoje zmysły by usłyszeć o czym rozmawia dwóch mężczyzn siedzących trzy stoliki dalej.
-Zagadaj do niej - Facet w zielonym podkoszulku bezczelnie wpatrywał się we mnie. Odwróciłam głowę i usłyszałam delikatne parsknięcie. Spojrzałam na mężczyzne za barem i pomachałam szklanką.



-Ide coś zjeść - Wypiłam whisky i wstałam. Przeszłam obok mężczyzny w zielonym podkoszulku, przejeżdżając mu ręką po ramieniu. Mieliśmy to już z Deanem opracowane. Podrywam, zabieram na bok i wypijam jego krew. Nie całą, Winchesterzy nie tolerują zabijania...
Wyszłam przez wielkie, drewniane drzwi upewniając się że szatyn idzie za mną.
-Hej maleńka - Tani podryw, ale to ja rozdawałam karty. Złapałam go za rękaw i przycisnełam do ściany w zaułku za barem.
-Nie krzycz - Rozkazałam hipnotyzując go. Moje kły się wydłużyły, wbijając się w jego szyje. Na początku się szarpał nie mogąc wykrztusić słowa. Piłam dopóki nie poczułam jak jego odruchy słabną. Odsunełam się stawiając mu kołnierz kurtki. Zasłonił on idealnie małe ranki, przez co delikatnie sie uśmiechnełam.
-Zapomnij o wszystkim - Rozkazałam poprawiając sobie włosy, zaraz wchodząc do baru. Usiadłam na swoim miejscu i pocałowałam Deana w policzek.